Wreszcie znalazłam czas, żeby wrzucić fotki jaja wstążkowego. Nie będę tym razem zarzekać się, że to pierwszy w życiu :D.
Dwa pierwsze karczochy (aczkolwiek robione też w tym roku) nie są zbyt idealne i nie wiem czy je pokarzę. Planuję z nich zrobić stroik świąteczny, ale co z tego wyjdzie - zobaczymy. Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu, nawet przygotowania do świąt, łącznie z porządkami świątecznymi, zeszły na drugi (albo i dalszy) plan.
To jajo zrobiłam specjalnie z myślą o pewnej miłej osóbce w "dwupaku" ;), z którą miałam sie zobaczyć pierwszy raz w zyciu. Niestety plany nam sie trochę pokrzyżowały i jajko poleciało do adresata pocztą. Nie mniej mam nadzieje, że się spodobało, bo ja z niego byłam bardzo zadowolona.
Oczywiście, popadając w samozachwyt, nie mogłam sie zdecydować, które fotki wybrać :D Sorry :)
Jasne ze sie podobalo, teraz slicznie towarzyszy naszemu cukrowemu barankowi
OdpowiedzUsuńBardzo lubię karczochowe jaja :)
OdpowiedzUsuń