wtorek, 25 kwietnia 2017

Szyję sobie....


Od jakiegoś czasu próbuję się oswoić z moją maszyną do szycia, ale coś ciągle podchodziłam do niej jak do jeża. Zważywszy, że igła jest tu tylko jedna, co ją odróżnia od jeża, więc w końcu pokonałam lęk i usiadłam do szycia. A jako, że nie jestem zwolenniczką przyswajania teorii w postaci filmików czy książek, poszłam na żywioł i skoczyłam od razu na głęboką wodę ...

Skorzystałam tylko z szybkich kilkominutowych konsultacji internetowych z koleżanką Daget Art,  po czym w jeden dzień obmyśliłam projekt, siadłam, skroiłam i poszyłam. Śmiem stwierdzić, że więcej czasu poświęciłam na szperanie po necie w poszukiwaniu materiałów.  Sukienki - dresówki - wyszły dwie, dla mnie i dla mojej małej Mi. Obie jesteśmy bardzo zadowolone :) A ja tym bardziej, jak słyszę słowa niedowierzania, że to moje własnoręczne dzieła.

Moja sukienka to luźna kiecka oversize, czyli takie, jakie lubię najbardziej, bo zakrywają co trzeba ;) Po bokach wpuszczane kieszenie, które o dziwo nawet mi wyszły w miarę prosto. 




Dla mojej gwiazdy uszyłam tuniczkę z falbanką. Wzięłam pod uwagę jej szybki wzrost i kilka centymetrów zabezpieczyłam sobie poprzez wiązania na ramionach. Córcia zadowolona i najchętniej by nawet spała w niej. Ale tu pewnie jest kwestia wzoru, bo moja Mała Mi to miłośniczka pand jest.




Jak widzicie, szycie chyba nie jest takie trudne, czasami wystarczy odrobina samozaparcia tylko. Chciałam was moimi tworami zaprosić do najnowszego wyzwania szyciowego na blogu Art - Piaskownicy. Szczegóły TUTAJ.

Pozdrawiam ciepło!!

 



2 komentarze :

Witam Cię na moim blogu ;) Jak Ci się tutaj podoba, zostań na dłużej. Cieszy mnie także każde słowo, jakie zostawiasz po sobie w komentarzu.
Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka