Nawiązując do mojego candy i sposobie na naładowanie akumulatorów, moim sposobem na napełnienie się pozytywną energią jest pewna mała istotka, która pojawiła się na tym świecie niespełna 5 miesięcy temu. To moje małe szczęście potrafi obdzielić swoją pozytywną mocą nie tylko mnie i swojego tatę, ale także każdego, do którego posyła swój promienny uśmiech. I mimo, że wywróciła nasz świat do góry nogami, to jednak okazało się, że czasami na rękach jest łatwiej iść przez życie niż stąpając na boso bądź w niewygodnych butach. Bo jak się ma u boku taka małą prywatną elektrownię atomową, która pracuje 24h na dobę (nie no, robi sobie jakieś tam kilku godzinne postoje produkcyjne ;-) ), to i te ręce stają się bardziej wytrzymałe i nabierają masy mięśniowej, dosłownie i w przenośni.
Dziś wam pozwalam skorzystać z tej mocy, i to całkowicie za darmo ;)
Moje zdjęcie jest fotoliftem zdjęcia zaproponowanego przez Art-Piaskownicę, gdzie zgłaszam je na poniższe wyzwanie.
Zapraszam na moje candy (link w pasku bocznym), gdzie czekam na wasze przykłady, jak ładujecie swoje akumulatory.
Hahah Mi jest bezbedna!!!! Powodzenia w wyzwaniu jestescie moimi faworytkami :D
OdpowiedzUsuńJaka słodka ta Twoja elektrownia :)
OdpowiedzUsuńJak promyk słońca <3
śliczna na Wasza elektrownia :*
OdpowiedzUsuńdobrze mieć pod ręką takie swoje prywatne źródło dodatkowej energii :)
Pozdrawiam ciepło obydwie Kobietki:-*
OdpowiedzUsuńŚliczne dziewczę :) Zazdroszczę ;-) Moje już takie wielkie...
OdpowiedzUsuńjaka cudna ta twoja mała elektrownia pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńGratulacje takiej ślicznej elektrowni :)
OdpowiedzUsuń:) ładnie zliftowałaś :)
OdpowiedzUsuńhaha no patrz a ja dopiero teraz dotarłam tutaj ... i widzę, że twoja córcia jest rok starsza od mojej Kaju ... tak dzieci to cudowny dar i najwspanialsze co może nas spotkać .. i nie ukrywam, że mój akumulator też dział bez zarzutu ;) uściski dla córci!!!
OdpowiedzUsuń