Choineczka narodziła się zeszłym roku.
Pierwszy raz taką szyszkową choinkę wypatrzyłam u Daget. Po zdobyciu u niej instrukcji i znalezieniu odpowiednich materiałów, samo wykonanie to już była niesamowita radość i frajda moja i mojego męża. Zdecydowałam się na srebrny, typowo mroźny kolor. Oczywiście zamarzyło mi się pasujące oświetlenie drzewka, a że nigdzie nie mogłam znaleźć takiego krótkiego węża światełek w kolorze choinki, mój zdolny mąż kilkoma drucikami stworzył mi oświetlenie ledowe - energooszczędne, na małą baterię i na niewydoczny pstryczek od spodu choinki. Dzięki takim lampkom, w zależności od oświetlenia pokoju, czy to jest żarówka, duża choinka czy zgaszone światło - wydaje się jakby lampki ledowe świeciły inną barwą.
Choinka w tym roku już cieszy oko i zdobi komodę w naszej sypialni ;)
Ach, i to sie nazywa miec przedwiateczny klimacik w sypialni :). Piekna choineczka Anus
OdpowiedzUsuńja też sie szykuje na taką choineczke.. ale jeszcze nie w tym roku. twoja jest sliczna :D
OdpowiedzUsuńno i gratuluje zdolnego męża :D oświetlenie mistrzowskie.