Kolejna karteczka z jednym z moich ulubionych cytatów. Ma dawać siłę, podnosić na duchu, uczyć wiary w siebie i nie poddawania się mimo przeciwności losu.
Od kilku tygodni pracuję nad kartkami świątecznymi i dorobiłam się już 30 sztuk :D I jakoś ciągle nie mam dość. Nie wiem co w tym roku tak mnie wzięło. Robienie kartek bożonarodzeniowych jest takie radosne, nastraja optymistycznie na ten czas oczekiwania na narodziny Jezusa i chyba znalazłam w tym sposób czerpania siły na codzienne smutki i dźwiganie cierpienia. Pewnie stąd ta zmasowana produkcja.
Ciągle jednak czekam na powrót aparatu fotograficznego, ale za kilka dni zacznę was zasypywać bożonarodzeniowymi fotkami ;)
ach cudna ... ja jak miałam zły dzień albo wszytko nie po mojej mysli to od razu najlepszym sposobem było wyrzycie sie na danej rzeczy a pedzelek az palił heheh ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńCudnie skomponowana, a te rozety! ;-)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać Twoich świątecznych tworów ;-)
PS. Jeśli masz ochotę, zapraszam do mnie po wyróżnienie ;-)
OdpowiedzUsuń