Gdyby tak zamiast budzika rano budził nas taki kolorowy kogut za oknem, razem z promieniami słońca i całą paletą kolorów, to jakże wesoły i kolorowy byłby wtedy dzień.... A przynajmniej tego życzyłam adresatce tej karteczki z okazji jej imienin.
Podśpiewując pod nosem "Piejo kury piejo..." podsyłam karteczkę na urodzinowe wyzwanie z przytupem w Art-Piaskownicy.
A pozostając w klimacie ludowym, góralskim i Art-Piaskownicowym w jednym, to nasuwają mi się wspomnienia z najpiękniejszych chwil, dla których warto żyć i na które czeka się z utęsknieniem - w moim przypadku są to góry. Oczywiście nie licząc mojej małej Mi, która codziennie, każdym uśmiechem powoduje, że chce się żyć :) Obecnie, z racji małej Mi właśnie i jeszcze trochu innych zawirowań w życiu, musiałam odstawić na bok zdobywanie kolejnych szczytów. Ale wracam do wspomnień i zdjęć. Tu jedne z najpiękniejszych wrażeń jakich doświadczyłam w górach - szczyt Babiej Góry.
I powiem jedno - po trudnej i męczącej wędrówce, zawsze odczuwam to samo - chce się żyć :) Moje zdjęcie wysyłam więc na kolejne urodzinowe wyzwanie Art-Piaskownicy.
I na koniec zapraszam Was jeszcze do polubienia mojego profilu na FB :)
Pozdrawiam gorąco!
Pozdrawiam gorąco!
Fantastyczna kartka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOj tak, kartka mega optymistyczna ;) te kolory - super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo optymistyczna imieninowa kartka.
OdpowiedzUsuńPiękne "babie" wspomnienia, i do tego jeszcze ta tęcza w tle:-)
Dziękuję :) Również za odwiedziny u mnie.
UsuńTęcza czy wogóle widoczność na Babiej to żadkość. Ja miałam to szczęście, że miałam i jedno i drugie ;)
super ... i bardzo kolorowa ... a fotka bardzo klimatyczna aż chce się iść w góry ... dziękuję za udział w muzyczno-urodzinowym wyzwaniu AP :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
UsuńBo nie ma jak szczytowanie:)
OdpowiedzUsuńBabia i widoczność? 9 razy tam byłam, 9 razy tonęłam w chmurach:)
To musisz Iza iść 10 raz ;) Do skutku ;)
Usuń