Witajcie. Dawno nie wyciągałam maszyny do szycia. Ale zmotywowana przez dziecko, które próbowało mnie namówić na kupienie pluszowych wielkanocnych kurek w sklepie, w cenie co najmniej żywego drobiu, postanowiłam odkurzyć maszynę i stworzyć takie o to kolorowe stadko. Może i nie są perfekcyjne, ale od razu skradły serce swojej nowej właścicielki. Oczywiście aby stadko było grzeczne (oraz by jajka były 😛) powstał także jeden kogucik.
Wszystkie kurki wyrysowała na wybranych przez siebie materiałach moja Mała Mi. Wycięła także grzebienie i dzioby. Z mojej strony było tylko zszywanie na maszynie i ręczne zaszywanie. Napełnianie watą (która była z odzysku i także wydobywana ze starego misia przez Mi) także leżało po stronie mojej córki.
Pozdrawiam z kurnika!
Może mniej perfekcyjne od perfekcyjnej pani domu, ale poco ci takie bardzo perfekcyjne
OdpowiedzUsuńte są cudne, bo twoje!
A w zasadzie Małej Mi :)
Dziękuję :*
Usuń