Trochę mam zastój twórczy....
Więc żeby nie zakurzył mi się zbytnio blog, dokopałam sie do fotek kalendarzyka, który "chodzi" ze mną w torebce już pół roku.
Powstał na bazie reklamowego kalendarzyka pewnej firmy, który urzekł mnie niezwykle mieniącą się srebrną okładką. Trochę trudno było mi uchwycić ten blask.
Celem tuningu było tylko i wyłącznie zasłonięcie loga, oraz dorobienie praktycznego zapięcia - gumki, gdyż zawsze przechowuję masę karteczek , paragonów itp w kalendarzu.
Kalendarzyk świetnie mi służy i nic a nic się nie uszkodził jeszcze ;)
tu jeszcze spojrzenie na wersję pierwotną:
Fajowy kalendarzyk, szkoda ze tego mienienia tak nie widac
OdpowiedzUsuńfajny ten kalendarzyk:) pozdrawiam z kuźni upominków:)
OdpowiedzUsuńkalendarzyk jest przesliczny ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńtuning zdecydowanie wyszedł mu na dobre :)
OdpowiedzUsuńeeee noooo klasyk kochana!!!
OdpowiedzUsuńale sie usmialam jak zobaczylam ten post ;) wlasnie sie biore za kalendarz dla mamy ( spozniony prezent urodzinowy) :)
Świetny:))
OdpowiedzUsuńJest cudny :)!
OdpowiedzUsuńfajniutko go przerobiłaś:)
OdpowiedzUsuńSuper ;-) A mój chyba już się nie doczeka "zmiany" ;-)
OdpowiedzUsuńE tam, masz jeszcze prawie pół roku ;)
UsuńZapraszam po wyroznienie :)
OdpowiedzUsuń