Zakochana i zapatrzona po uszy w mojej małej księżniczce, nie w głowie mi póki co tworzenie ;) Choć muszę przyznać, że Maleńka jest grzecznym dzieciątkiem i daje mamusi pospać, a i nawet się zrelaksować w ciągu dnia. Mam nadzieje, że to cecha jej nie minie.
W ostatnich dniach przed rozwiązaniem sporo tworzyłam, więc póki co mam kilka zaległości do pokazania. Postaram się by blog nie pokrył się kurzem.
Dziś pokarzę wam zaproszenia ślubne. Dlaczego są tylko trzy i dlaczego każde jest inne - o tym możecie poczytać u
szczęśliwej przyszłej panny młodej, która już jest chwilową właścicielką tych zaproszeń. Muszę się przyznać, że są to moje pierwsze zaproszenia, jakie w życiu zrobiłam.